Dotkliwe kary czekają producentów aut za emisje CO2

W styczniu wyprodukowano mniej energii elektrycznej i gazu

25 lutego 2020

PGNiG powiększa portfel wydobycia na szelfie norweskim

25 lutego 2020

Redakcja

Kategorie

Tagi

Analitycy brytyjskiej firmy konsultingowej PA Consulting ostrzegają, że 13 największych, obecnych w Europie producentów samochodów, nie osiągnie swoich celów emisji CO2 na 2021 rok i zostanie ukaranych grzywnami.

Jak obliczyli analitycy, na podstawie corocznych prognoz redukcji emisji CO2 w stosunku do narzuconych w Unii Europejskiej celów, samochodowe koncerny zapłacą łącznie ponad 14 mld euro. Najniższą karę może otrzymać Toyota, najwyższą koncern Volkswagena, a kilkanaście marek znacząco przekroczy w 2021 roku swój limit emisji dwutlenku węgla.

Zwiększone działania regulacyjne na terenie UE, spowodowane rosnącymi obawami opinii publicznej o zmiany klimatyczne, sprawiają, że produkowanie tradycyjnych samochodów z silnikiem spalinowym staje się coraz bardziej kosztowne.

„Jak wykazało najnowsze badanie, po czterech latach ciągłego postępu w obniżaniu emisji CO2 koncerny motoryzacyjne zrobiły krok wstecz. Emisje wzrosły, głównie ze względu na klientów kupujących SUV-y, znaczny popyt na samochody o dużej mocy i masie, a także brak odpowiedniej oferty niskoemisyjnych samochodów w salonach oraz zmianę preferencji użytkowników na zakup silników benzynowych po aferze z jednostkami Diesla” – czytamy w komunikacie.

Według prognoz analityków PA Consulting najniższą karę zapłaci Toyota (18 mln euro), a najwyższą może zostać ukarany Volkswagen (4,5 mld euro). Unijne grzywny prawdopodobnie uderzą najmocniej w koncern Jaguar Land Rover. Mimo dużo niższej grzywny (93 mln euro) niż np. dla Volkswagena, kwota ta stanowi ponad 400 proc. wypracowanych przez koncern zysków w 2018 roku.

Zdaniem ekspertów PA Consulting najlepszymi sposobami na ograniczenie emisji CO2 jest obniżenie cen pojazdów w pełni elektrycznych i hybryd plug-in oraz wprowadzanie usług wykorzystujących pojazdy niskoemisyjne np. carsharing. Samo wprowadzenie do sprzedaży większej liczby aut elektrycznych może nie wystarczyć ze względu na słabą infrastrukturę i brak chętnych na kupno elektryków, przy obecnie wysokich cenach.

„By już za rok uzyskać pożądaną emisję dwutlenku węgla, producenci musieliby sprzedać ponad 2,5 mln pojazdów elektrycznych, co oznaczałoby wzrost do 2021 roku o 1280 proc., a to nie jest możliwe. Jedyną marką, która nie została ujęta w raporcie PA Consulting, ponieważ – ze względu na w pełni zelektryfikowaną gamę modelową – nie będzie płacić żadnych kar, jest Tesla” – napisano w komunikacie.

Tylko Norwergia i Holandia skutecznie zmniejszyły na swoim terenie emisję CO2 nowych samochodów. Norwegia zmniejszyła emisję z 83,7 g CO2/km (2017) do 72,4 g CO2/km (2018), a sprzedaż pojazdów elektrycznych w tym kraju stanowiła 31,2 proc. rynku nowych samochodów. Holandia zyskała drugie miejsce z emisją wynoszącą 106 g CO2/km (2018) i sprzedażą w pełni elektrycznych pojazdów na poziomie 6 proc. rynku w 2018 roku.

Według rankingu emisji CO2 stworzonego przez PA Consulting najmniejszą emisję CO2 zanotuje Toyota, PSA oraz Renault-Nissan-Mitsubishi. Na przeciwnym biegunie z najwyższą emisją znajdzie się Volvo, Mazda oraz Jaguar Land Rover. Natomiast jeśli chodzi o najwyższe kary to szacuje się, że po Volkswagenie (4,5 mld euro) najwięcej zapłaci FCA (około 2,5 mld euro), a na trzecim miejscu Ford (prawie 1,5 mld euro)