Połowa ekspertów, zapytanych przez Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) uważa, że węgiel kamienny i brunatny nie będzie wydobywany w Polsce dla sektora energetycznego najpóźniej w 2044 r. – wynika z raportu Instytutu „Foresight energetyczny Polski”. Najwięcej pytanych oceniło, że taka sytuacja wystąpi do 2040 r. (37 proc.), zaś 26 proc., że w latach 2041-2045. Żaden z pytanych nie zaznaczył odpowiedzi „nigdy”, a tylko 4 proc. podało datę po 2060 r. Prawie połowa z nich uznała, że udział OZE w finalnym zużyciu energii brutto w latach 2031-2035 przekroczy 30 proc., a rok 2035 będzie tym, w którym udział samochodów elektrycznych przekroczy 10 proc.
„Za najbardziej znaczące dla transformacji energetycznej aspekty eksperci uznali trzy tezy, które dotyczą przyszłości węgla w naszym kraju, wśród nich jest teza o wycofaniu się z wydobycia i wykorzystania węgla na potrzeby energetyczne oraz ograniczeniu udziału gospodarstw domowych wykorzystujących paliwa stałe (na chwilę obecną to głownie węgiel i drewno). Za najmniej istotne z punktu widzenia transformacji energetycznej eksperci uznali z kolei zwiększenie udziału biogazu w sieci przesyłowej. Z raportu PIE wynika, że głównym czynnikiem sprzyjającym transformacji jest wysoki poziom finansowania, zarówno ze środków krajowych, jak i programów unijnych. Drugim znaczącym komponentem jest rozwój technologiczny, który wpływa na zmniejszenie kosztów i niezawodności użytkowania. Wśród najważniejszych barier eksperci wskazali na niestabilność polityczną i wysokie koszty wdrożeń technologicznych” – mówi Magdalena Maj, kierownik zespołu energii i klimatu w Polskim Instytucie Ekonomicznym.
Połowa ankietowanych uważa, że udział gospodarstw domowych, wykorzystujących paliwo stałe, spadnie do 2030 r. poniżej 20 proc. Wśród argumentów, eksperci wskazują systemy zachęt i regulacje prawne, które mogą doprowadzić do usunięcia surowców stałych z gospodarstw domowych. 37 proc. z nich jako najbardziej prawdopodobny czas wskazało późniejszy okres: lata 2031-2035.
Według połowy ekspertów udział OZE w zużyciu energii brutto przekroczy 30 proc. nie wcześniej niż w 2033 r. 30 proc. ankietowanych uważa, że cel ten zostanie zrealizowany przed 2030 r., 11 proc. ocenia, że dojdzie do tego po 2040 r. Jako uzasadnienie typowanych przedziałów czasowych eksperci wskazują rosnącą opłacalność OZE, rosnące koszty uprawnień do emisji CO2 i planowaną przez PSE modernizację sieci przesyłowych.
Zdaniem ponad połowy ekspertów (52 proc.) rosnące zużycie gazu ziemnego w polskiej energetyce ma mieć duże znaczenie dla transformacji energetycznej. (Według mediany wskazań ekspertów zużycie gazu ziemnego w polskich elektrowniach i elektrociepłowniach przekroczy 12 mld m.sześc. już do 2034 r.) Co ciekawe ten sam wzrost cen uprawnień do emisji CO2 i rozwój OZE jest wśród przyczyn, dla których 26 proc. ankietowanych uznało, że nigdy nie dojdzie do znaczącego wzrostu korzystania z gazu ziemnego w elektrowniach i elektrociepłowniach.
Eksperci ci wskazują (56 proc. ankietowanych), że uruchomienie pierwszej w Polsce elektrowni jądrowej nastąpi w latach 2036-2040, czyli kilka lat później niż zakłada się w Programie polskiej energetyki jądrowej, według którego pierwszy blok ma zostać uruchomiony w 2033 r. 26 proc. badanych uznało, że w Polsce nigdy nie powstanie elektrownia jądrowa.
67 proc. spośród pytanych oceniło, że zainstalowana moc w morskich farmach wiatrowych w Polsce przekroczy 10 GW między 2031 a 2035 r. Powodami, przemawiającymi za tym, jest stan zaawansowania prac, wysokie nakłady inwestycyjne i wola polityczna do szybkiego rozwoju morskich farm wiatrowych w Polsce.
Pytani podzielili się w sprawie wpływu rozwoju elektromobilności na transformację energetyczną. Ich zdaniem, co prawda, pojazdy elektryczne są jedynym wyborem dla transportu opartego na paliwach kopalnych, jednak rozwój elektromobilności jest jednocześnie obciążeniem dla systemu, ponieważ pojazdy elektryczne zwiększą zapotrzebowanie na moc i energię w systemie. Do tego dochodzi opinia, że rola samochodów elektrycznych jest bardziej istotna w walce o czyste powietrze w miastach niż jako motor transformacji energetycznej. Najczęściej wskazywano, że udział samochodów elektrycznych w ogólnej liczbie aut w Polsce przekroczy 10 proc. nie wcześniej niż w 2035 r.
W badaniu wzięło udział 27 ekspertów ze świata nauki, biznesu, organizacji pozarządowych i administracji publicznej.
rb