W 2022 r. może zostać zarejestrowanych nawet 15 tys. e-samochodów
Shell uruchomił kolejną stację LNG w Polsce
13 kwietnia 2022
Ponad 60 proc. firm flotowych rozważa zakup elektryków
13 kwietnia 2022
Patrząc na wzrosty rejestracji samochodów elektrycznych w ostatnich latach o ponad 100 proc., należy się spodziewać, że w 2022 roku zarejestrowanych zostanie w Polsce co najmniej 12-15 tys. tego typu pojazdów – poinformował Krzysztof Burda, prezes Polskiej Izby Rozwoju Elektromobilności (PIRE).
„Spodziewam się, że 12-15 tys. nowych pojazdów elektrycznych to bezpieczny szacunek na 2022 rok, oczywiście przy założeniu, że samochody będą dla naszego rynku dostępne w odpowiedniej liczbie” – powiedział Burda.
Zastrzegł przy tym, że właśnie dostępność samochodów jest obecnie coraz większym problemem.
„Do trwającego od dłuższego czasu kryzysu półprzewodnikowego dochodzą problemy z dostawami stali, wojna w Ukrainie zaburzyła także łańcuchy dostaw wiązek przewodów. To wszystko nakłada się na siebie i sprawia, że rok 2022 będzie wyzwaniem dla producentów aut. Aczkolwiek średni czas oczekiwania na auto elektryczne i tak jest znacznie krótszy niż w przypadku pojazdu z silnikiem spalinowym” – dodał prezes.
Szef PIRE podkreślił jednocześnie, że jeśli sytuacja z dostępnością samochodów poprawi się w II półroczu, liczba rejestracji „elektryków” może być znacząco wyższa.
Jak wynika z danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA), liczba rejestracji w Polsce samochodów w pełni elektrycznych wyniosła w 2021 r. 8 938 szt. (w porównaniu do 4 832 szt. w 2020 r.).
Prezes PIRE poinformował również, że masa krytyczna samochodów elektrycznych, która jest niezbędna do tego, aby operatorzy infrastruktury mogli zarabiać na ładowaniu pojazdów elektrycznych, powinna zostać osiągnięta w 2024, najpóźniej w 2025 roku.
„Masę krytyczną pozwalającą na zarabianie na ładowaniu samochodów elektrycznych powinniśmy osiągnąć w 2024-2025 roku. Operatorzy flotowi już dzisiaj są zainteresowani zamówieniami dużych partii pojazdów elektrycznych, to oni będą w mojej ocenie pierwszymi masowymi odbiorcami” – powiedział Burda.
Przyznał jednocześnie, że Polska pozostaje w tyle za Europą pod względem tempa rozwoju infrastruktury do ładowania „elektryków”.
„Naszym zdaniem ważna jest rozbudowa infrastruktury nie tylko wzdłuż tras przelotowych, ale również w miastach, gdzie ładowarki AC powinny być instalowane masowo, a nie w postaci pojedynczych słupków, a również szybkie stacje ładowania DC powinny powstawać w formie hubów, w których jednocześnie może się ładować wiele samochodów. Wielu Polaków mieszka w blokach, gdzie nie ma możliwości ładowania w garażu, dodatkowo część nowych właścicieli pojazdów elektrycznych nie będzie chciała zmienić przyzwyczajeń i będzie wolała ładować raz w tygodniu 'do pełna’, podobnie jak robią obecnie na stacji paliw” – dodał Burda.
Szef PIRE widzi jednak szanse na nadgonienie opóźnień w rozwoju infrastruktury.
„W ramach programu wsparcia budowy infrastruktury Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, w ciągu zaledwie dwóch tygodni wyczerpało się 315 mln zł środków przeznaczonych na wsparcie budowy najszybszych ładowarek o mocy powyżej 150 kW. To oznacza, że w ciągu najbliższych 3-4 lat w Polsce zainwestowane zostanie ok. 600 mln zł w budowę tylko najszybszych stacji ładowania. Dodatkowo, właśnie ze względu na to zapóźnienie, Polska jest także atrakcyjnym rynkiem dla zagranicznych operatorów sieci ładowania, którzy coraz bardziej się naszym rynkiem interesują” – podsumował Burda.
Polska Izba Rozwoju Elektromobilności (PIRE) jest organizacją pozarządową, zrzeszającą podmioty działające w branży e-mobility. Jej głównym celem jest rozwój elektromobilności w polskich miastach.
Czytaj także: Za 3 lata polskie tablice będzie miało 300 tys. elektryków
Na podst. ISBnews
